Umbradetektywi.plUmbradetektywi.pl

  • Strona główna
  • O nas
  • Opinie
  • Detektywistyka
    • Sekcja spraw cywilnych
    • Sekcja spraw karnych
    • Wywiad gospodarczy
    • Tajemniczy klient
    • Usługi detektywistyczne Warszawa
    • Usługi dodatkowe
    • Cennik
  • Usługi prawne
    • Obsługa prawna firm Wrocław
    • Prawo Gospodarcze Wrocław
    • Windykacja Wrocław
    • Rozwody Wrocław
    • Prawo Karne Wrocław
    • Pomoc frankowiczom Wrocław
    • Upadłość konsumencka Wrocław
  • Blog
  • Praca
  • Kontakt
Skontaktuj się z nami!

26 lat bieszczadzkiej zmowy milczenia – czy zagadka śmierci Marka Pomykały na pewno jest wyjaśniona?

autor Mikołaj Mieszkalski / wtorek, 22 sierpnia 2023 / Opublikowano w Niewyjaśnione zbrodnie

Bieszczady nie zapominają. Pamięć o wydarzeniach z 1997 r. jest nadal żywa w starszych mieszkańcach tego malowniczego zakątka kraju. Opowieść o zemście, morderstwie, pajęczynie powiązań ze słusznie minionych czasów, przekazywana jest z ojca na syna, z dziadka na wnuka. Nikt jednak oficjalnie nic nie wie. To bieszczadzka zmowa milczenia. Zmowa, która okryła ciało Marka Pomykały na wieki. Jak naprawdę zginął ten młody i ambitny dziennikarz śledczy?

Czarno-białe zdjęcie mężczyzny z krótkimi włosami wisi w widocznym miejscu w salonie. Kazimierz Pomykała rzuca na nie wzrok, siedząc jednocześnie w fotelu i rozmyślając nad losem swojego syna. Nie pragnie zemsty. Chce sprawiedliwości i prawdy. Przez trzy dekady śledczy ukrywali przed nim fakty, zacierając ślady i kryjąc się wzajemnie. Nie ma ciała, nie ma sprawcy, nie ma zbrodni. A jednak Marka już nie ma. Pozostało zdjęcie.

Wszystko zaczęło się od pewnego wypadku…

1985 rok. Ciemnego, listopadowego wieczora Edward Krajnik spożywał ze znajomymi alkohol w zajeździe Pod Gruszką. Poszedł się przewietrzyć z kolegą. Doszło do sprzeczki. Mężczyzna zaczął biec w stronę przystanku autobusowego. Uderzył go samochód. Trzask, pisk. Ciało Krajnika opadło na maskę i bezwładnie osunęło się na jezdnię. Zdarzenie widziało kilka osób. To kucharka z zajazdu Katarzyna R. kolega Krajnika Andrzej G. i taksówkarz Zdzisław W.

Po dwóch godzinach od zdarzenia na miejscu pojawił się Ksawery Ł, szwagier Krajnika. Ofiara nadal leżała kilka metrów od auta. Oficjalna wersja – Franciszek P. (ojciec zastępcy komendanta miejscowej jednostki milicji Tadeusza P.) potrącił Krajnika, ale ten wtargnął mu na jezdnię. Rozeszło się po kościach. Do matki Krajnika przychodzi nawet zawiadomienie o konieczności zapłaty za naprawę samochodu.

Katarzyna, Andrzej i Zdzisław dobrze jednak wiedzieli, że było inaczej. Zdarzenie widział też milicjant Krzysztof Pyka. Zatrzymał się i chciał pomóc. Kilka tygodni później znika bez śladu, a jego ciało wypływa na Jeziorze Solińskim w lutym 1986 r. Tajemnica wypadku okrywa Bieszczady. Marek Pomykała chce ją wyjaśnić. Zburzyć komunistyczną zmowę milczenia, która wisi nad regionem. Każdy o niej wie, nikt nie chce nic powiedzieć.

Pomykała zajął się tym jako jedyny

10 lat później tajemnicę wypadku chce wyjaśnić Marek Pomykała. To redaktor Gazety Bieszczadzkiej. Pasjonat hokeja. Młody, ale już doświadczony. Chociaż nie stronił od alkoholu, kobiet czy dobrej zabawy, stał na straży prawdy i dziennikarskiej rzetelności. Dwie próby samobójcze nauczyły go już samokontroli. Zresztą, znajomi mówią, że tak naprawdę nigdy nie chciał się zabić. Był bardzo ambitny. Zabrał się za temat, którego przez ponad 10 lat nikt nie chciał wyjaśnić. Żaden śledczy, prokurator czy żurnalista nawet nie zabrał się za sprawdzenie, dlaczego Krajnik i Pyka rzeczywiście zginęli. Pomykała zaczął to badać.

— Gdybym wiedział, że bierze się za ten temat, to bym mu to z głowy wybił – powtarzał w mediach Kazimierz Pomykała – Wszyscy wiedzieliśmy, że to gruba sprawa. Wiedzieliśmy, że zamieszane były w to peerelowskie służby. Nikt tego nie ruszał. Po co?

Marek zajmował się na początku tylko sportem. Chodził na każdy mecz KH Sanok, a jego teksty drukowało nawet legendarne krakowskie Tempo. Miał skomplikowany charakter, często rozmawiał o śmierci, zastanawiał się nad sensem istnienia i sposobem na humanitarne samobójstwo. Beata, jego ówczesna żona nie mogła wytrzymać jego sposobu życia. Obydwoje ranili się jednak nawzajem, a życie osobiste nigdy nie miało wpływu na jego pracę.

29 kwietnia 1997 r. idzie do baru, a następnie wraca do domu. Między nim i Beatą dochodzi do kłótni. Kobieta dowiaduje się, że Marek stracił prawo jazdy za jazdę na podwójnym gazie. Podczas awantury miał ledwo trzymać się na nogach. Świadkiem zdarzenia był przyjaciel pary, Marcin K.

Rozjuszony Pomykała wychodzi z psem. Wraca. Ponownie wychodzi i udaje się do rodziców, aby zabrać zapasowe kluczyki do auta i pojechać do redakcji Gazety Bieszczadzkiej. 30 kwietnia 1997 r. ślad po nim zaginął.

Poszukiwania trwają, świadków nie ma

Zdenerwowana Beata postanowiła poszukać męża. To zdziwiło rodziców Pomykały, gdyż mężczyzna często nie wracał na noc do domu. Nikt jednak nic nie wiedział. Kobieta i Marcin K. do dziś nie chcą mówić o tych traumatycznych zdarzeniach. Dużo mówi za to telefon Marka. Wiadomo, że rozmawiał z wieloma policjantami z miejscowej komendy.

Jeszcze tego samego dnia śledczy znajdują zamknięty samochód Pomykały. Nie miał paliwa w baku. Policjanci nie za bardzo zaangażowali się w wyjaśnienie sprawy. Nikt nie przeanalizował dogłębnie materiału dowodowego, a zalew soliński, nad którym stało auto, pobieżnie sprawdzono przy użyciu łodzi motorowej.

Według Kazimierza Pomykały, policja wręcz na siłę sugerowała samobójstwo jego syna. Nie ma żadnego śledztwa w związku z jego zaginięciem. Uznali, że Marek kłócił się z żoną i nie planował przyszłości.

— To bzdura! Kochał hokej, chciał jechać z Beatą na wakacje. Planował spotkać się z wieloma kolegami. I pewnie dokończyć śledztwo – mówi po latach ojciec zamordowanego.

Zabójstwo wrocławskiej dziennikarki — historia Martyniki Ł.

Zginął, bo wiedział za dużo.

W sprawę poszukiwań Pomykały rodzina i przyjaciele zaangażowali jasnowidzów. Ci zgodnie stwierdzili, że mężczyzna został zamordowany. W 1999 roku matka zaginionego dziennikarza, Jolanta Pomykała zwraca się do prokuratury z wnioskiem o wszczęcie śledztwa. Sprawę dostaje prokurator Wiesław K. To przyjaciel Zygmunta S., który zajmował się wypadkiem przy zajeździe Pod Gruszką. Znał się też dobrze z Tadeuszem P. Razem dojeżdżali do pracy, imprezowali. Dziwnym trafem śledztwo zostaje zamiecione pod dywan. Zmowa milczenia dalej trwa.

Dopiero w 2014 roku śledztwo wznowiono. Prokuratorzy zajęli się wypadkiem Krajnika, zabójstwem Pyki i zaginięciem Pomykały. Prokuratura uznała, że te wątki są ze sobą powiązane. To celny strzał. Do wszystkiego pośrednio przyznał się były milicjant Tadeusz P. Mężczyzna opowiedział kochance, że to on, a nie jego ojciec prowadził pod wpływem alkoholu i zabił Edwarda Krajnika. Następnie zamordował Krzysztofa Pykę, bo młody milicjant chciał wyjaśnić sprawę i nie chciał podpisać protokołu z fałszywym przebiegiem zdarzeń. To samo miało spotkać Marka Pomykałę, który powoli dochodził prawdy i układał z tych klocków przebieg zdarzeń.

Szokujący przebieg zdarzeń i historia, która wpłynęła na mieszkańców Bieszczad

Chociaż prawda wyszła na jaw, to nikomu nie postawiono zarzutów. Tadeusz P. spisał swoje wspomnienia, które wykradła jego żona, Ewa P. Kobieta przekazała je m.in. Martynie Sokołowskiej, dziennikarce zaangażowanej w wyjaśnianie sprawy. Z notatek wynikało, że to były zastępca komendanta zakopał ciało Pomykały.

Sprawa okazała się wyjątkowo skomplikowana. W tuszowanie afery zaangażowano wielu funkcjonariuszy milicji, a później policji. O morderstwach wiedzieli m.in. politycy i pion wykonawczy MSW. Na pytania dziennikarzy każdy nabierał jednak wody w ustach.

Pękł dopiero P. W 2016 r. przesłał do wydawnictwa Ruthenus w Krośnie mail, w którym proponuje napisanie książki o bieszczadzkiej zmowie milczenia. Przyznaje się w nim do wszystkiego.

— Jestem emerytowanym oficerem policji. Pracowałem w Bieszczadach. Historia tych spraw jest do dnia dzisiejszego żywa i bulwersująca w tym regionie. Nastąpiło przedawnienie, więc może ujrzeć światło dzienne – pisze P. Wymienia, że w tuszowaniu wypadku pomogli mu znajomi funkcjonariusze SB, milicjanci, przedstawiciele MSW i prokuratorzy. Wydawnictwo nie zdecydowało się na książkę, ale „spowiedź” P. wyszła na światło dzienne.

Co ciekawe, Tadeusz P. znów zaczął wypierać się swoich słów. Wiele wskazuje na to, że mężczyzna się czegoś przestraszył. Ludzie w Bieszczadach dalej niechętnie rozmawiają też o zdarzeniach sprzed prawie 40 i 30 lat. Uważają, że to klątwa. Sam były milicjant został zatrzymany w 2022 r. Śledczy oficjalnie oskarżają go o wypadek i dwa zabójstwa. Uważają też, że chciał otruć swoją żonę. Nie wiadomo jednak, kto jeszcze był zaangażowany w tuszowanie tych strasznych czynów. Tadeusz P. zostanie najpewniej jedynym winnym.

Pomykała został z kolei oficjalnie uznany za zmarłego i zamordowanego. Jego rodzice nie znaleźli jednak nadal ciała syna. Matka Jolanta jest bardzo chora. Marzy jeszcze o tym, aby przed śmiercią pochować Marka tak, jak należy. Czy to jednak będzie kiedykolwiek możliwe?

Źródła:

  • https://patronite.pl/post/28929/bieszczadzka-zmowa-milczenia
  • https://wydarzenia.interia.pl/podkarpackie/news-trzy-zbrodnie-i-tajemniczy-list-peka-bieszczadzka-zmowa-milc,nId,6456012
  • https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-12-10/tajemnicze-zbrodnie-w-bieszczadach-dziennikarz-interii-dawid-serafin-o-kulisach-sprawy/
  • https://www.podkasty.info/katalog/podkast/7521-Tomasz_Szczepa%C5%84ski_PODCAST/Bieszczadzka_zmowa_milczenia_%93_%C5%9Bledztwo_Marka_Pomyka%C5%82y_w_sprawie_Krzysztofa_Pyki_i_Edwarda_Krajnika_Kronika_Kryminalna_Podcast
  • Tweet
Tagged under: Marek Pomykała

Co możesz przeczytać jeszcze

Mija 7 lat od zabójstwa burmistrza Zdzieszowic
Joanna Marecik – nad jej sprawą nadal pracuje Archiwum X
Zabójstwo wrocławskiej dziennikarki — historia Martyniki Ł.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Oceń ten artykuł

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze wpisy

  • Aplikacje niebezpieczne dla dzieci

    Nowoczesne technologie ułatwiają funkcjonowanie...
  • Wakacje marzeń zamieniły się w koszmar. Co spotkało Biankę

    Krystalicznie czysta woda, gorący piasek pod&nb...
  • Wybrane metody pracy detektywa

    Jak wygląda praca detektywa? Społeczeństwo częs...
  • Student zniknął w barze. Nigdy go nie odnaleziono

    Spędzał wieczór ze znajomymi w barze....
  • Porwał samolot i rozpłynął się w powietrzu – tajemnica D.B. Coopera

    Rok 1971, dzień przed Świętem Dziękczynien...

Archiwum

  • wrzesień 2023
  • sierpień 2023
  • lipiec 2023
  • maj 2023
  • kwiecień 2023
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • sierpień 2022
  • lipiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • sierpień 2021
  • lipiec 2021
  • czerwiec 2021
  • maj 2021
  • kwiecień 2021
  • marzec 2021
  • luty 2021
  • styczeń 2021
  • listopad 2020
  • październik 2020
  • sierpień 2020
  • lipiec 2020
  • maj 2020
  • kwiecień 2020
  • marzec 2020
  • luty 2020
  • grudzień 2019
  • listopad 2019
  • październik 2019

Kategorie

  • Niewyjaśnione zbrodnie
  • Opowieści kryminalne na faktach
  • Porady detektywistyczne
  • Zaginieni

Skontaktuj się z nami

Telefon:

+48 505-920-051

E-mail

biuro@umbradetektywi.pl

lub wypełnij formularz kontaktowy

  • Strona główna
  • O nas
  • Opinie
  • Oferta
  • Cennik
  • Blog
  • Oferty pracy
  • Kontakt
  • Polityka prywatności

 

projekt i realizacja codovado.pl

TOP
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany tych ustawień. AkceptujęNie akceptuję Czytaj więcej
Privacy & Cookies Policy

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT