Mowa oczywiście o meksykańskich mafiach. Żyją one głównie z handlu narkotykami, a każdy kto im wchodzi w drogę kończy tragicznie. Zajmują się również m. in. handlem bronią czy też żywym towarem. Meksyk jako państwo przegrało wojnę z kartelami narkotykowymi, którą wypowiedziano im w 2006 roku. O tym fakcie świadczy wypowiedź z końca 2018 roku nowo wybranego prezydenta tego kraju Andresa Manuela Lópeza Obradora. Jak powiedział: „Oficjalnie nie ma już wojny. Chcemy pokoju i osiągniemy go”. Dodał również, że jego rząd nie będzie już realizował strategii „ataku na szczyt”, czyli zatrzymywania najgroźniejszych przestępców. Mimo dwunastoletniej wojny między państwem, a kartelami narkotykowymi, tamtejsze mafie mają się dobrze.
Za najbardziej wpływowe i najgroźniejsze gangi uznaje się Los Zestas oraz CJNG (Jalisco New Generation Cartel). Pierwszy powstał jako ochrona i grupa szturmowa potężnego kartelu narkotykowego El Golfo. Jednostka ta składa się m. in. z wyszkolonych byłych żołnierzy elitarnej jednostki wojskowej Grupo Aeromóvil de Fuerzas Especiales (GAFE). Wkrótce jednak wystąpili przeciw swoim przełożonym i stworzyli jeden z najbrutalniejszych gangów w Meksyku. Na czele drugiego natomiast stoi „El Mancho” człowiek, za którego wyznaczono nagrodę 10mln dolarów. Ten były policjant zajął miejsce meksykańskiego narkobarona Guzmana jako najbardziej poszukiwanego przemytnika na świecie.
Mimo, że w ostatnim czasie Los Zetas traci na swoim znaczeniu, a jego imperium przejmuje konkurencja, w kartach historii Meksyku gang ten zapisał się jako jeden z najbrutalniejszych. Kiedy w 1999 roku członkowie Los Zetas zaczęli dominować nad El Golfo na ich czele stał Osiel Cardenas Guillen. Kartele współpracowały ze sobą do 2003 roku kiedy Osiel Cardenas Guillen został aresztowany. Gangster był osobą, która panowała nad dwoma gangami jednocześnie. Jego zatrzymanie spowodowało rozłam, w trakcie którego okazało się, że Los Zetas jest znacznie potężniejsze niż kartel Golf.
W trakcie wojny o wpływy i terytorium między kartelami dochodziło do niezwykle brutalnych wydarzeń. Jednym z takich jest porwanie autobusów w 2011 roku w San Fernando. Los Zetas przejął kilka autobusów i porwał pasażerów. Kobiety zgwałcono, a mężczyzn zmuszono do walki na śmierć i życie. Wręczono im miecze, noże i młoty, a następnie zmuszono do walki. Ci którzy przeżyli wstąpili w szeregi Los Zetas. W trakcie tego tragicznego wydarzenia zginęły 193 osoby, a ich ciała zostały spalone.
Innym razem, walcząc o terytorium, doprowadzili do brutalnego mordu na członkach gangu Sinaloa, którego szefem był Joaquín Guzmán Loera „El Chapo”, niedawno zatrzymany, legendarny meksykański gangster. Członkowie Los Zetas odcinali swoim ofiarom głowy i kończyny. Zmasakrowane ciała porzucali na widok publiczny lub zawieszali na mostach tak, aby pokazać swoją odwagę, śmiałość, pewność siebie i bezczelność. Ich metodą zastraszania było także zanurzanie ofiary w beczce wypełnionej naftą, która płonie wolniej niż benzyna, a następnie podpalenie jej. W kwietniu 2006 roku członkowie Los Zetas schwytali dowódców policyjnych sił uderzeniowych w Acapulco, zamordowali ich, a odcięte głowy nabili na ogrodzenie budynku lokalnej administracji. Zamieszczono w tym miejscu również notatkę „Żebyście nauczyli się szacunku”.
Kara czeka również tych, którzy zdradzą. W sieci krąży film, na którym widać jak członkowie Los Zetas mordują swojego byłego członka gangu. Ofiara w pierwszej kolejności traci obie stopy, a następnie ręce.
Drugim niezwykle brutalnym meksykańskim gangiem jest CJNG. Jego przywódcą i założycielem jest Nemesio Oseguera Cervantes zwany „El Mencho”. Wokół tego człowieka tworzy się aurę tajemniczości. Nie wiadomo dokładnie gdzie i kiedy urodził się. Całe jego życie osobiste owiane jest tajemnicą. Nie do końca wiadomo nawet jak się nazywa. Pewnym jest, że kilka razy był aresztowany za handel narkotykami na terenie USA. Po powrocie do Meksyku postanowił wstąpić do Policji. Jednak ze względów zagrożenia bezpieczeństwa wstąpił do kartelu Milenio. Aby wzmocnić swoją pozycję poślubił siostrę jednego z bossów, Rosalindę Gonzalez Valencią. Jednak ich gang został rozbity w sierpniu 2003 roku przez Los Zetas. „El Mencho” wraz z rodziną uciekli do Jalisco. Udało się tam nawiązać się współpracę z Ignacio Coronelem „Nacho”, który miał swoje struktury, ale działał pod patronatem Sinaloa. Kartel Mileniu stopniowo rósł w siłę. Jednak w 2009 roku po aresztowaniach szefów tego gangu, „El Mencho” miał otwartą drogę do przejęcia władzy w strukturach. Nie spodobało się to niektórym z jego członków, co doprowadziło do podziału na grupy La Resistencia oraz Los Torcidos. Rywalizacja ta doprowadziła do rozlewu krwi, jednak zwycięsko z niej wyszedł „El Mencho” zmieniając nazwę kartelu na Cartel de Jalisco Nueva Generacion (Nowa Generacja Kartelu Jalisco) – CJNG. Gang zajmuje się nie tylko handlem narkotykami ale również m. in. porwaniami dla okupu. Prowadzą zasadę, że jeżeli w ciągu miesiąca okup nie zostanie zapłacony to porwana osoba ginie w torturach, rozpuszczona w beczce z kwasem albo zakopana żywcem na pustyni. W niechlubnej sławie pozostanie wydarzenie, którego CJNG dokonało w 2019 roku w Uruapan, gdzie na metalowych barierkach jednego z mostów zawisły ciała 9 osób z transparentem „Kochani ludzie, kontynuujcie w spokoju swoje życie”. Kartel CJNG buduje swój piar jako gangu działającego na rzecz społeczeństwa. Publikują na Youtub’ie nagrania, gdzie oświadczają, że ich celem jest ochrona ludności cywilnej przed wymuszeniami, porwaniami i przemocą. Upubliczniają również swoje mordy na konkurencyjnych gangach, które „podniosły rękę” na nic niewinnych cywili.
CJNG stosuje metodę publicznego mordu. Jego celem jest pokazanie swojej siły wobec konkurencji, ale również pewność siebie wobec służb dbających o bezpieczeństwo. Innym razem dwudziestu zamaskowanych mężczyzn wbiega do dyskoteki. Wszystkich terroryzują, a z czarnych worków na śmieci wyrzucają 5 głów, które turlają się po parkiecie. Obok nich zostawiają list „La Familia nie zabija dla pieniędzy, nie zabija kobiet, nie zabija niewinnych- tylko tych, którzy zasługują na śmierć. Wszyscy powinni to wiedzieć: to jest boska sprawiedliwość”. Kłóci się to niestety z morderstwem meksykańskiego youtub’era, który publicznie wyśmiał „El Mencho”, nazywając go dobroczyńcom ludzkości.
Innym razem w 2013 roku znaleziono przywiązane do krzeseł i wystawione na widok publiczny ciała 7 mężczyzn z przestrzelonymi głowami. Jedna z ofiar miała wbity w klatkę piersiową szpikulec do lodu, który przebijał kartkę z napisem „Oto co czeka, bandziorów, porywaczy, gwałcicieli, i szantażystów” Sprzeczne jednak do tej zasady pozostaje wydarzenie dotyczące gwałtu na 10- letniej dziewczynce, którą członkowie gangu pomylili z córką jednego z bossów konkurencyjnego kartelu. Innym razem również 10-latkę podpalili. Potrafili również bez żadnego logicznego wytłumaczenia torturować, zamordować i wyrzucić na ulicach miasta Veracruz ciała 35 osób. W 2015 roku członkowie CJNG nagrali telefonem, ciesząc się przy tym, jak detonują laski dynamitu przyklejone taśmą do ciał mężczyzny i jego kilkuletniego syna.
Krwawo również kończą się wszelkie próby zatrzymania „El Mencho”. Kiedy Boss miał spotkanie w 2015 roku w Ocotlan, jego podwładni, aby odwrócić uwagę od szefa gangu przygotowali zasadzkę na konwój policji. Zginęło wtedy 10 osób, w tym pięciu policjantów i jeden z przywódców kartelu El Gringo. W ramach zemsty w San Sebastian zginęło 15 policjantów. Dwa miesiące później Policja przeprowadziła operację „Jalisco”. Dowiedziano się, że „El Mencho” ukrywa się w Tonaya i tam próbowano go zatrzymać. W mieście doszło do krwawej jadki, a walki ogarnęły trzy sąsiednie stany. Gangsterom udało się zestrzelić policyjny helikopter, podpalić 39 autobusów, 11 banków i 16 stacji benzynowych. Natomiast, żeby szef gangu mógł uciec dziewięciu jego żołnierzy poniosło śmierć.
Jedną z kilkuset tysięcy ofiar meksykańskich gangów mógł być też polski podróżnik Krzysztof Chmielewski. Przebywał w Meksyku w ramach wyprawy rowerowej z Kanady do Patagonii. Swoją podróż relacjonował na Facebooku, jednak 19 kwietnia po raz ostatni zamieścił post na portalu społecznościowym. Ciało znaleziono tydzień później w okolicach miasta Ocosingo w stanie Chiapas. Początkowo prokuratura zakładała nieszczęśliwy wypadek, jednak późniejsze śledztwo diametralnie zmieniło okoliczności zdarzenia. Po sekcji zwłok okazało się, że polski podróżnik przed śmiercią był torturowany. Jego ciało było zmasakrowane, a w czaszce był ślad po kuli. Krzysztofowi Chmielewskiemu wyrwano serce, a zwłoki pozbawione były głowy i stóp. Meksykańska prokuratura do dzisiaj nie znalazła sprawców zdarzenia. Warty podkreślenia jest fakt, że w podobny sposób mordowali już członkowie Los Zetas i to na ich terenie najprawdopodobniej zginął Polak.
Ciało podróżnika zostało zakopane już dwa dni po jego odnalezieniu. W tej sprawie meksykańska prokuratura chciała zatuszować sprawę o czym świadczy ich zachowanie, jednak dzięki odwadze siostry Krzysztofa Chmielewskiego- Pani Izabeli Schmidke udało się dojść do powyższych faktów. Opieszałość polskich i meksykańskich władz spowodowała, że siostra polskiego podróżnika musiała jechać do Meksyku, aby zdobyć jakiekolwiek informacje na temat śmierci brata i podjąć próbę sprowadzenia jego zwłok do kraju.
Celem mafii jest zastraszenie, zdominowanie, wymuszenie ustąpienia. Siła, potęga i bezkarność są ich cechą charakterystyczną. Przerażają również liczby zgonów. Od 2006 roku, kiedy władze Meksyku rozpoczęły wojnę z narkobiznesem zamordowano 200 000 osób. W wielu miastach tego kraju brakuje miejsc w kostnicach. Do tego stopnia, że w 2018 roku w Guadalajara znaleziono ciężarówkę ze 157-mioma rozkładającymi się ciałami. Okazało się, że lokalne władze zdecydowały się na umieszczenie zwłok w ciężarówce- chłodni, która parkowała na różnych osiedlach w tajemnicy przed mieszkańcami. W Meksyku znajduje się również najniebezpieczniejsze miasto na świecie. To Tijuana, gdzie na 100 000 osób przypada 140 zabójstw.
Brutalność gagów meksykańskich obrazują liczne filmy znajdujące się w sieci, jednak ze względu na swoją drastyczność nie nadają się one do publikacji. Wydłubywanie oczu, odzieranie żywcem czy kawałkowanie człowieka żywcem, to dzieje się w cywilizowanym kraju o potężnym potencjale gospodarczym.
W tej historii nasuwa się wiele pytań. Jak to jest możliwe, że w kraju, który należy do państw rozwijających się, w kraju który wydobywa ropę, w kraju o tak potężnym potencjale rolniczym i turystycznym dzieją się takie bestialstwa, które nie przystają cywilizowanym dziejom? Skąd gangi mają broń, tyle broni tak potężnej, że policja i wojsko oficjalnie poddaje się? Dlaczego w takim kraju administracja i wymiar sprawiedliwości oraz bezpieczeństwa są bezradne? Myślę, że odpowiedzi należy szukać w historii, jednak pewnym jest, że bezczelność meksykańskich mafii, brutalność i pewność siebie budzą strach wśród członków struktur państwowych, jak i społeczeństwa. Stąd może wynikać brak reakcji ze strony służb państwowych. Pytanie czy istnieje sposób na rozwiązanie tej patowej sprawy?