Był sierpień 1991 roku. 18-letnia Joanna bawiła się ze znajomymi na domówce. Nigdy z niej nie wróciła. Jej ciało znaleziono rok później w lesie, ale zostało zidentyfikowane dopiero 20 lat po zbrodni. Wtedy też rodzice dziewczyny odebrali tajemniczy telefon, a głos w słuchawce groził: ,,Zginęła ci jedna córka, zginie ci i druga”. Czy dzwonił morderca? Do dziś nie wiadomo, kto i dlaczego zabił nastolatkę, ale jej rodzina nie przestaje wierzyć w sprawiedliwość.
Ostatnie chwile Joanny
Joanna Tomczak urodziła się w 1973 roku w Żaganiu. Była nieśmiałą i skrytą dziewczyną. Najlepiej dogadywała się ze swoimi siostrami, z którymi łączyła ją silna więź. Jej pasją była muzyka, zwłaszcza gra na skrzypcach. W przyszłości marzyła o otwarciu własnego zakładu krawieckiego. W czerwcu 1991 roku ukończyła szkołę zawodową w tym kierunku i pierwszy miesiąc wakacji planowała poświęcić na pracę. W tym czasie jej rodzice pracowali w ośrodku wypoczynkowym w Niesulicach, więc i ona rozpoczęła tam pracę jako kelnerka. Skończyła ją 31 lipca i wróciła do Żagania, gdzie zamieszkała u siostry na czas nieobecności rodziców. W sierpniu rozstała się ze swoim chłopakiem Romanem, który nie mógł pogodzić się z jej decyzją. Ich związek był bardzo burzliwy i często się kłócili.
17 sierpnia 1991 roku Joanna wybierała się z koleżanką Ewą na dyskotekę pod gołym niebem. Niestety, pogoda pokrzyżowała ich plany i zdecydowały się pójść na domówkę do kolegi Tadeusza. Jednak, zanim pojawiły się na domówce, Joanna poprosiła Ewę, żeby ta poszła z nią do Romana, jej byłego już chłopaka. Dziewczyna podejrzewała, że może być z nim w ciąży i chciała mu o tym powiedzieć. Znajomi Asi opisywali Romana jako zaborczego i porywczego. Podobno wściekł się na wieść o ciąży. Nie wiadomo, czy dziewczyna faktycznie nosiła jego dziecko. Nie potwierdziła tego u lekarza, więc były to tylko jej przypuszczenia. Mimo tego, na domówce nie tknęła alkoholu. Wyszła z imprezy o 22:30, ponieważ obiecała siostrze, że około 23 wróci do domu. Nie była sama. Odprowadzał ją kolega Stanisław, który twierdził, że w pewnym momencie rozdzielili się. Według niego, Asia mówiła, że jest z kimś umówiona, a on wrócił na imprezę. Kiedy dziewczyna nie wróciła do domu, jej siostra Lilianna wraz z mężem rozpoczęli poszukiwania.
Poszukiwania Asi – lista podejrzanych
Pierwszym miejscem, do którego udała się zaniepokojona siostra Asi było mieszkanie Ewy, jej koleżanki. Niestety, dziewczyna niewiele pamiętała z poprzedniego wieczoru, ponieważ sporo wypiła. Kolejnym punktem poszukiwań było mieszkanie Tadeusza, w którym odbywała się domówka. Przed blokiem Lilianna spotkała Stanisława. Siedział na murku i płakała. Zapytany, czy zna Asię odparł, że wczoraj odprowadzał ją do domu. Twierdził, że nie wie, gdzie ona jest. Na twarzy miał świeże zadrapania, ale tłumaczył, że przewrócił się na rowerze. Siostra nastolatki natychmiast zgłosiła jej zaginięcie na policję. Czuła, że z jej młodszą siostrą stało się coś złego.
Do Żagania wrócili rodzice dziewczyny. Po powrocie do domu, w jej pokoju, zastali porozrzucane rzeczy. Wyglądało to tak, jakby doszło tam do szamotaniny i ktoś przeszukiwał pokój. Jednocześnie, nie było żadnych śladów włamania, a z mieszkania nic nie zginęło. Policja wszczęła śledztwo. Jako pierwszego przesłuchano Stanisława. Odprowadził on Asię z imprezy. Szli razem jedynie 500 metrów. Chłopak zeznał, że z powodu padającego deszczu schronili się pod drzewem i dziewczyna powiedziała, że dalej pójdzie już sama, a on wrócił na imprezę. Tę wersję potwierdził Tadeusz, chociaż tego wieczoru był mocno pijany. Co ciekawe, przed weekendem, gdy zaginęła Joanna, Stanisław pożyczył od swojego szefa samochód. Zwrócił pojazd uszkodzony i ubrudzony ziemią, wyglądał jakby jeździł nim po lesie. Jego szef nawet zażartował i zapytał Stanisława, co zrobił Asi. Ten odpowiedział: ,,Myśli Pan, że ją zabiłem?”. Wówczas dziewczyna była uznana jedynie za zaginioną, nikt nie wspominał, że może nie żyć.
Kolejnym podejrzanym był Piotr, zawodowy żołnierz służący w Żaganiu, z którym Joanna Tomczak nawiązała znajomość na krótki czas przed zaginięciem. Z listu, który do niej napisał wynikało, że ma ona u niego dług, a on dopomina się jego spłaty. Nie wiadomo o jaki dług chodziło, a Piotr wyparł się znajomości z dziewczyną. W kręgu podejrzanych znalazł się także były chłopak Asi, Roman, z którym mogła być w ciąży.
26 lat bieszczadzkiej zmowy milczenia – czy zagadka śmierci Marka Pomykały na pewno jest wyjaśniona?
Odnalezienie ciała
12 września 1992 roku w okolicach Mielna oddalonego od Żagania o około 30 kilometrów, grzybiarze natknęli się na zwłoki w lesie. Szczątki wystawały z ziemi. Były w stanie zaawansowanego rozkładu. Policjanci wezwani na miejsce od razu pomyśleli, że mogą być to zwłoki zaginionej Joanny Tomczak, dlatego zawiadomili jej rodziców. Ci, jednak odmówili przyjazdu do prosektorium w celu identyfikacji. Policja niejednokrotnie wzywała ich na podobne rozpoznania, więc nie mieli już sił na kolejne. Sekcja zwłok wykazała, że ofiara miała złamaną kość gnykową, co wskazuje, że przyczyną śmierci mogło być uduszenie. Śladów brutalnego morderstwa nie stwierdzono. Niezidentyfikowane ciało pochowano w bezimiennym grobie.
Dopiero 20 lat po odnalezieniu zwłok matka Joanny, Stefania, tknięta przeczuciem zdecydowała się poznać prawdę. Zgłosiła się na policję, doszło do ekshumacji szczątków, a badania DNA wykazały, że jest to ciało Joanny Tomczak. Wreszcie jej córka spoczęła w grobie podpisanym imieniem i nazwiskiem. W tym samym czasie rodzina odebrała tajemniczy telefon, ktoś im groził mówiąc: ,,Zginęła ci jedna córka, zginie ci i druga”. Nigdy nie ustalono, kto dzwonił. Do innej zagadkowej sytuacji doszło na przystanku autobusowym. Liliannę, siostrę Asi i ich tatę zaczepił znajomy, który twierdził, że w noc zaginięcia nastolatki widział jak dwóch mężczyzn wynosi jej ciało z mieszkania. Zapytany, dlaczego przez lata milczał odpowiedział, że zabroniono mu zeznawać i musiał opuścić Żagań. W związku ze śmiercią Joanny ujęto czterech podejrzanych, jednak niewystarczająca ilość dowodów sprawiła, że śledztwo umorzono. Wtedy sprawa trafiła do Archiwum X w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie badają ją najlepsi specjaliści. Istnieje szansa, że po wielu latach nareszcie doczeka się rozwiązania, a rodzina pozna odpowiedź na pytanie, co stało się z ich ukochaną córką.
Źródła: