Nazwa miasta oraz imiona bohaterów sprawy zostały zmienione, a ich zbieżność jest przypadkowa. Treść zawiera opis drastycznych scen, przeznaczona dla osób o mocnych nerwach.
Zgłoszenie gwałtu
W 2004 roku do szpitala we Wrocławiu zgłosiła się 52-letnia Jadwiga K. Personel medyczny zwrócił natychmiast uwagę na kobietę. Miała ona na sobie mocno pokrwawione ubranie. Po przyjęciu okazało się, iż Pani Jadwiga ma rozerwaną odbytnicę oraz odbyt o długości 7 cm, w wyniku czego uszkodzone zostały jego zwieracze, rany kłute warg sromowych i brodawek sutkowych oraz nosa. Ponadto, dostrzeżono liczne otarcia na piersiach. Po przeprowadzonych badaniach lekarze stwierdzili trwały uszczerbek na zdrowiu, w wyniku którego kobieta zmuszona została dożywotnio nosić pieluchomajtki. Uszkodzenia odbytu mogłyby bowiem spowodować w przypadku ataku kaszlu, śmiechu, przy nagłym pochyleniu się lub stosunku płciowym niekontrolowane oddanie stolca lub gazów.
Początkowo kobieta tłumaczyła, iż jej stan jest wynikiem „ostrego seksu”. Później jednak stwierdziła, że została zgwałcona i zgłosiła te fakt na policji. Na komisariacie zeznała, iż gwałtu dopuścił się Jacek S. Kobieta umówiła się z mężczyzną na portalu randkowym. Pani Jadwiga, jako samotna kobieta chciała w ten sposób poznać nowego mężczyznę szukając jednocześnie wsparcia. Stwierdziła, że Jacek S. zaprosił ją do wynajętego mieszkania, gdzie uprawiali seks i pili alkohol. Wieczorem jednak pokłócili się, a stan tego napięcia trwał do samego poranka. Noc spędzili razem, natomiast rano mieli uprawiać sadomasochistyczny seks bez jej zgody.
Śledztwo w sprawie gwałtu
W wyniku zeznań Pani Jadwigi, Jacek S. został zatrzymany przez policję, a następnie tymczasowo aresztowany przez sąd. Ponadto, policja w mieszkaniu Jacka S. znalazła krew Pani Jadwigi. Mężczyzna przyznał się do czynności seksualnych z kobietą, natomiast zaprzeczył jakoby miały one miejsce bez jej zgody. W skutek prowadzonych czynności okazało się również, iż mieszkanie, w którym miało dojść do gwałtu, jak twierdziła Pani Jadwiga, było własnością brata Jacka S.
Zweryfikowano również zapisy rozmów na komunikatorze Gadu-Gadu oraz korespondencję telefoniczną. Ustalono też, iż Jacek S. w chwili zdarzenia przebywał w zakładzie psychiatrycznym lecząc się z depresji, natomiast w dzień spotkania był na przepustce.
W toku śledztwa okazało się, że Jacek S. wielokrotnie spotykał się z różnymi kobietami za pośrednictwem portali randkowych. Policja postanowiła dotrzeć do tych kobiet i je przesłuchać. Zeznały one, że Jacek S. nigdy nie dopuszczał się agresji seksualnej, a seks, który z nimi uprawiał był „normalny”. Żadna z nich nigdy nie zgłosiła gwałtu.
Zeznania Pani Jadwigi K.- doszło do gwałtu
Kobieta twierdziła, i poznała Jacka S. na portalu randkowym. Początkowo prowadzili konwersację, po czym postanowili się umówić. Do potkania doszło w mieszkaniu, do którego zaprosił ją Jacek S. Pierwsze godziny przebiegały spokojnie. Ona spożyła niewielką ilość alkoholu, on natomiast kilka drinków. Następnie współżyli seksualnie w sposób tradycyjny, po czym udali się na zakupy. Zgodnie z zeznaniami Pani Jadwigi sytuacja skomplikowała się po powrocie do mieszkania. Około godziny 22: 00, kiedy weszli do mieszkania mężczyzna zaczął przeglądać telefon swojej partnerki. Zauważył w nim jakieś podejrzane kontakty i oskarżył kobietę, że spotyka się jeszcze z kimś innym. Wywnioskował, że kobieta jest najprawdopodobniej prostytutką. To zapoczątkowało kłótnię, która trwała kilka godzin.
Jak zeznała kobieta o poranku doszło jednak do „seksu na zgodę”. W trakcie jego trwania mężczyzna uderzył kobietę paskiem. To zaniepokoiło Panią Jadwigę. Agresja mężczyzny miała narastać na tyle szybko, iż kobieta ze strachu została sparaliżowana emocjonalnie i nie podjęła jakiejkolwiek obrony.
W wyniku narastania popędu mężczyzna postanowił wbijać kobiecie igły w piersi, nos i usta. Kolejno przekuł jej wargi sromowe, po czym je zszył. Ponadto, próbował wciągnąć jej łechtaczkę do obciętej strzykawki. Kobieta prosiła, aby przestał. Niestety Jacek S. jednak nie reagował.
Jak stwierdziła Pani Jadwiga będąc już mocno osłabioną zauważyła swojego agresora z cytryną w ręku stojącym nad nią. Mężczyzna zapytał „wolisz rękę czy cytrynę?” mając na myśli penetrację analną. Kobieta była już tak wycieńczona, że nie wiele pamięta z tej sytuacji. Wie jednak, że w jakiś sposób Jacek S. wsadził jej cytrynę do odbytu, po czym żądał jej wydalenia. Kiedy to się nie udawało mimo wielu prób kobiety, postanowił wyjąć ją widelcem. Wskutek tych czynności kobieta zemdlała.
Obudziła się w wannie leżąc we krwi. Zaraz po tym została zmuszona do zjedzenia własnego kału. Z racji tego, że stale krwawiła Jacek S. zdecydował wypuścić kobietę z mieszkania, aby udała się na pogotowie.
Mężczyzna miał przeglądać również strony internetowe o treściach sadomasochistycznych. Kobieta bała się podjąć próby ucieczki z obawy przed konsekwencjami ze strony Jacka S., w razie gdyby akcja zakończyła sie niepowodzeniem. Jak zeznała Jadwiga, oskarżany zabraniał także kobiecie ubierać się.
Zeznania Jacka S.- do gwałtu nie doszło
Mężczyzna twierdził, że opisywane przez Panią Jadwigę czynności, które miały miejsce podczas ich stosunku seksualnego odbywały się, ale za jej akceptacją. Po zszyciu warg sromowych kobieta miała także za pomocą lusterka oglądać ich efekt. Z kolei, przy wkładaniu cytryny do odbytu to kobieta miała skierować rękę oskarżonego w to miejsce. Po wszystkim razem mieli wyprać pościele, po czym pani Jadwiga uznała, że musi udać się do szpitala i wyszła z mieszkania.
Jacek S. twierdził, że próbował skontaktować się z kobietą telefonicznie oraz odwiedzić ją w szpitalu, aby dowiedzieć się jak się czuje. Ponadto, mężczyzna o swoim spotkaniu i doznaniach opowiadał również osobom trzecim, w opinii których wykazywał zainteresowanie stanem zdrowia P. Jadwigi.
Jacek S. przyznał się do upodobań sadomasochistycznych. Jak twierdził, oglądał filmy o tej tematyce i rozmawiał o samookaleczeniach z pacjentami szpitala psychiatrycznego, w którym przebywał. Podkreślił jednak, iż mimo, że zaproponował P. Jadwidze tego typu doznania to kobieta na wszystko dobrowolnie się decydowała, a nawet prosiła, by mężczyzna bił ją paskiem ze spodni. Wobec tego podejrzany konsekwentnie nie przyznawał się do gwałtu.
Opinia biegłych
Zdaniem psychologów Jadwiga K. jest osobą charakteryzującą się skłonnością do natychmiastowego zaspakajania potrzeb, słabiej radzi sobie w sytuacjach trudnych, wręcz podporządkowuje się osobie dominującej. Ponadto, reaguje nieadekwatnie na bodźce zewnętrzne. Jednocześnie jest egocentryczna, co oznacza, iż nie toleruje innych poglądów i postaw niż własne. Biegli zauważyli również, że jest osobą sugestywną, czyli wywierającą silny wpływ na czyjeś myśli i wyobraźnię.
Badania Jacka S. wykazały z kolei, że jest on osobą, która na takie zachowania starałaby się uzyskać zgodę.
Wyrok
Prokuratura oskarżała Jacka S. o dokonanie gwałtu ze szczególnym okrucieństwem oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Sąd po zapoznaniu się z całym materiałem procesowym uznał jednak, iż Jadwiga K. musiała wyrazić zgodę na udział w czynnościach sadomasochistycznych, gdyż na jej ciele nie wykazano śladów samoobrony. Ponadto, czynności takie jak wsadzenie cytryny do odbytu, przebicie sutków, czy zszycie warg sromowych wymaga pewnego rodzaju współpracy. Istotnym dowodem była również opinia biegłych, która jasno definiowała sylwetki psychologiczne tych osób. Nie bez znaczenia pozostał także fakt, że Jadwiga K. nie próbowała krzyczeć, co jest raczej naturalną reakcją na ból.
Ostatecznie sąd uznał, iż doszło do czynności seksualnych, ale za zgodą obu stron. Mimo to, Jacek S. został skazany na rok i trzy miesiące pozbawienia wolności za skutek odbytego stosunku seksualnego, czyli za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W związku z tym Pani Jadwiga złożyła pozew o zadośćuczynienie za doznane krzywdy.
Źródło: J. Stojer-Polańska, Filip Bolechała, Justyna Oettingen, Przypadki dewiacji sadomasochistycznej ilustrujące nietypowe zachowania seksualne w aspekcie kryminalistycznym, prawnym oraz medyczno-sądowym, [w:] Przypadki kryminalne. Rola współpracy interdyscyplinarnej w badaniu ciemnej liczby przestępstw, Poznań 2016, red. J. Stojer- Polańska, s. 122- 128.